Św. Benedykt – inspiracje

O życiu świętego Benedykta najwięcej wiemy z „Dialogów” św. Grzegorza Wielkiego: „Boży człowiek, który wsławił się na ziemi wieloma cudami, ale i darem pięknej mowy, co widać w głoszonej przez niego nauce”. Za datę narodzin Benedykta przyjmuje się rok 480; pochodził z prowincji Nursji. Bogaci rodzice wysłali go na nauki do Rzymu – nie zabawił tam jednak długo, gdyż nie podobał się mu tam rozwiązły styl życia wielu jego kompanów ze studiów. A on chciał PODOBAĆ SIĘ TYLKO BOGU! Był w Nim ZAKOCHANY!

Po opuszczeniu Rzymu, przed zakończeniem studiów, rozpoczął samotne życie w górach, na wschód od Rzymu, jako EREMITA przez trzy lata mieszkał w grocie w Subiaco. To był czas samotności z Bogiem i dojrzewania. Młody mnich walczył i musiał pokonać trzy główne pokusy, które zagrażają każdemu człowiekowi, mianowicie:

  1. Pokusę AUTOAFIRMACJI – postawienia siebie w centrum zainteresowania.
  2. Pokusę ZMYSŁOWOŚCI
  3. Pokusę GNIEWU i ZEMSTY.

Był przekonany, że zwalczywszy te pokusy, będzie mógł głosić Słowo – słowo wsparcia w różnorakich ludzkich potrzebach. Kiedy jego dusza osiągnęła stan wewnętrznego pokoju, mógł całkowicie panować nad popędami własnego „JA”, a tym samym wprowadzać POKÓJ do swego otoczenia. Dopiero wtedy podjął decyzję o założeniu swych pierwszych klasztorów w dolinie Anio, niedaleko Subiaco. Okoliczni mnisi byli bowiem pod takim wrażeniem jego osobowości, że poprosili go, żeby został ich opatem. Wkrótce jednak zniechęcili się jego wymaganiami i to do tego stopnia, że… chcieli go otruć (!) Powrócił wtedy do swojej samotni w Subiaco. Ale znowu wokół niego zaczęli gromadzić się uczniowie. W 529 r. Benedykt opuścił Subiaco i przybył na Monte Casino – to nowy etap dojrzewania i życia monastycznego. Góra Monte Casino wznosi się nad rozległą otaczającą ją równiną i widoczna jest z daleka – stąd, według Grzegorza Wielkiego, to przeniesienie się Benedykta ma znaczenie symboliczne: życie monastyczne w ukryciu MA SENS, ALE także klasztor pełni istotną rolę w życiu Kościoła i społeczeństwa – ma być ZNAKIEM wiary będącej siłą dającą życie. Właśnie na wzgórzu Monte Casino zredagował słynną „REGUŁĘ”, rozpoczynająca się słowami: „Słuchaj, synu, nauk mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca”.

Mistrzowie życia duchowego, zarówno znani z imienia, jak i anonimowi, pozostawili wiele reguł, ale żadna z nich nie zdobyła takiej popularności, ani nie odegrała takiej roli jako ŻYWA NORMA dla ŻYWYCH LUDZI. Zakony oparte na tej regule wyniosły na ołtarze ok. 5500 świętych i błogosławionych, zaprowadziły na tron 24 papieży, doprowadziły do otrzymania sakry ok. 5000 biskupów. W tejże „Regule” Benedykt nazywa życie monastyczne „SZKOŁĄ SŁUŻBY PAŃSKIEJ” i prosi mnichów, „aby nic nie było dla nich ważniejsze od Dzieła Bożego”, czyli od MODLITWY. Modlitwa polega według niego przede wszystkim na SŁUCHANIU, które z kolei winno prowadzić do podjęcia konkretnego działania. „Pan pragnie, byśmy każdego dnia odpowiadali czynami na Jego świętą naukę”. A zawsze chodzi o to, „aby we wszystkim był uwielbiony Bóg”. Znaczące jest to jego zawołanie, często występujące w zakończeniach jego listów i dokumentów w formie pięciu liter: „U+I+O+G+D” – to pierwsze litery słów wezwania: „Ut In Omnibus Glorificetur Deus”, co tłumaczymy właśnie jako: „Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”

FRAGMENTY Reguły św. Benedykta:

Z rozdziału IV „Jakie są narzędzia dobrych uczynków”

1 Przede wszystkim kochać Boga z całego serca, z całej duszy i z całej mocy, następnie bliźniego, jak siebie samego.
8 Szanować wszystkich ludzi.
9 Nie czynić nikomu tego, co tobie niemiłe.
10 Wyrzekać się samego siebie, aby iść za Chrystusem.
21 Niczego nie przedkładać nad miłość do Chrystusa.
26 Nie schodzić z drogi miłości.
29 Złem za zło nie odpłacać.
31 Miłować nieprzyjaciele.
32 Złorzeczącym nie złorzeczyć, ale raczej ich błogosławić.
34 Nie być pysznym.
41 Nadzieję swoją w Bogu pokładać.
42 Widząc w sobie jakieś dobro, przypisywać je Bogu, nie sobie.
43 Zło zaś uznawać zawsze za własne dzieło i sobie je przypisywać.
46 Całą duszą pragnąć życia wiecznego.
47 Śmierć nadchodzącą mieć codziennie przed oczyma.
49 Uważać za rzecz pewną, że Bóg patrzy na nas na każdym miejscu.
50 Złe myśli przychodzące do serca natychmiast rozbijać o Chrystusa i wyjawiać je ojcu duchownemu.
56 Często znajdować czas na modlitwę.
62 Nie pragnąć, by nas nazywano świętymi, zanim nimi zostaniemy, lecz najpierw świętym zostać, by nazwa ta odpowiadała prawdzie.
73 Jeśli zdarzy się jakaś kłótnia, pojednać się przed zachodem słońca.
74 I nigdy nie tracić ufność w miłosierdzie Boże.
75 Oto są środki postępu duchowego.
76 Jeżeli zasady te będziemy nieustanne, we dnie i w nocy wypełniać i jeżeli w dzień sądu zyskają one uznanie, wówczas otrzymamy od Pana nagrodę, którą On sam
obiecał:
77 „Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało (…), jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).
78 Naszą zaś pracownią, w której mamy się posługiwać pilnie tymi wszystkimi „narzędziami dobrych uczynków”, jest stałe życie we wspólnocie w ramach klauzury klasztornej.
(Liczby w tekście oznaczają numery wersetów Reguły)

Charakterystyczną cechą tej „Reguły” jest UMIAR. Wiele innych reguł zakonnych „grzeszyło” wtedy nadmierną surowością. „Reguła” wyznaczała harmonogram dnia: posiłków, modlitwy i pracy, w myśl dewizy: MÓDL SIĘ I PRACUJ! Uczyła MĄDREJ RÓWNOWAGI. Praca fizyczna uzupełniana była pracą umysłową. Kardynał J. Ratzinger mówił przed laty tak: „Przykład Reguły św. Benedykta dowodzi, że coś, co jest prawdziwie ludzkie, nigdy nie może się zestarzeć. Forma życia, która pochodzi z prawdziwych głębi, zawsze pozostanie aktualna”.

Czy REGUŁA ZAKONNA może nauczyć czegoś ludzi żyjących w tak zwanym „ŚWIECIE”, pochłoniętych pracą, szkoła, rodziną? TAK! Ewangelię trzeba przełożyć na konkret codzienności – chrześcijanin potrzebuje WŁASNEJ REGUŁY ŻYCIA, ustalenia rytmu pracy, modlitwy, odpoczynku. Chodzi o dobre, mądre wykorzystanie najcenniejszego z Bożych darów, jakim jest CZAS. Gdzieś TU leży KLUCZ do wewnętrznej równowagi i osobistego rozwoju. Taka reguła może być też wyrazem miłości bliźniego – może zawierać w sobie panowanie nad terminami, punktualność, dotrzymywanie obietnic, oddawanie tego, co pożyczone, odpisywanie na listy, maile… REGUŁA ŻYCIA… Wszyscy potrzebujemy pewnego ŁADU. Powiadają – zachowaj porządek, a porządek zachowa ciebie! Bez samodyscypliny do życia bardzo łatwo wkrada się chaos, nerwowość i gonitwa, których pierwszą ofiarą jest zwykle modlitwa, a potem bliscy. Może więc Benedykt przekazuje REGUŁĘ także nam?

Przyjmuje się, że klasztor na Monte Casino założył Benedykt w roku 529. W tym samym roku cesarz Justynian zamknął słynną szkołę filozoficzną w Atenach. To wymowny symbol – duchowe przewodnictwo przeszło od filozofii klasycznej do nauki chrześcijańskiej. A klasztory działające według „Reguły” świętego Benedykta – w myśl: ORA et LABORA, uratowały dla świata tradycję kultury antycznej. Mnisi przepisali wiele starożytnych dzieł.

Święty Benedykt uchodzi za jednego z patronów UMIERAĄCYCH, ze względu na okoliczności własnej, pogodnej śmierci. Przewidział swoją śmierć, a jej dniu przyjął Komunię i umarł na stojąco, podtrzymywany przez braci w kaplicy klasztornej, śpiewając psalm przed Najświętszym Sakramentem. Umarł w 547 roku. W klasztorze na Monte Casino żyło wtedy 150 mnichów.

Boże, nasz Ojcze, Ty napełniłeś świętego Benedykta opata duchem Twojego Syna i uczyniłeś go znakomitym nauczycielem ewangelicznej doskonałości, spraw, abyśmy czcząc jego pełne blasku przejście do nieba, zdążali do szczytów miłości i chwały. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Boże, Ty udzieliłeś świętemu Benedyktowi wszelkich łask w godzinie śmierci, spraw, prosimy Cię, aby u kresu naszego życia obronił nas swoim wstawiennictwem od zasadzek szatana. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Święty Benedykcie, módl się za nami. Święty Ojcze Benedykcie, módl się za nami”

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W 1947 roku papież Pius XII nazwał św. Benedykta „OJCEM EUROPY”. W roku 1964 papież Paweł VI ogłosił go PATRONEM Europy; przy tej okazji papież tak pisał; „Bardzo słusznie sławimy świętego Benedykta, opata, jako zwiastuna pokoju, twórcę jedności, nauczyciela publicznych obyczajów, a szczególnie jako herolda religii chrześcijańskiej i założyciela życia mniszego na Zachodzie”. Paweł VI wymienił trzy słowa – „klucze”, które charakteryzują postawę św. Benedykta: KRZYŻ, PŁUG i KSIĘGA. Krzyż, to znak zbawienia, na którym ujawnia się największa Miłość. Tam, gdzie szli mnisi Benedykta, najpierw stawiali krzyż. Pług – to symbol pracy fizycznej; pierwsi mnisi pracowali często przy karczowaniu lasu, osuszaniu bagien, uprawie roli, byli znakomitymi ogrodnikami; tym samym uczyli szacunku do pracy i ziemi. Księga – to symbol pracy umysłowej, mądrości, ale przede wszystkim Ewangelii, którą mnisi głosili.

Siostrą bliźniaczka św. Benedykta była Scholastyka, także ŚWIĘTA Kościoła. Naśladowała jego poświęcenie się Bogu. Kiedy Benedykt założył klasztor w Subiaco, ona założyła w pobliżu podobny klasztor żeński. Także za bratem przeniosła się na Monte Casino. Zmarła w 542 roku. Według relacji Grzegorza Wielkiego, trzeciego dnia po śmierci siostry św. Benedykt patrzył z okna swej celi na klasztor, w którym żyła św. Scholastyka i ujrzał jej duszę w postaci białej gołębicy, unoszącą się do nieba. Posłał braci po jej ciało i je pogrzebał. Św. Scholastyka jest orędowniczką w czasie burz i niepogody – dlaczego? – tak w „Dialogach” Grzegorz Wielki opowiada o jej ostatnim spotkaniu z bratem: „Jego siostra, Scholastyka, wszechmogącemu Panu poświęcona już od najwcześniejszego dzieciństwa, zwykła raz na rok brata odwiedzać. Mąż Boży schodził do niej i przyjmował ją niezbyt daleko od bramy klasztoru, już na klasztornej ziemi. Pewnego razu przybyła, jak zawsze, a czcigodny jej brat zszedł do niej razem ze swoimi uczniami. Cały dzień spędzili chwaląc Boga i rozmawiając o Jego sprawach, a kiedy zmierzch zapadł, spożyli razem posiłek. Siedzieli jeszcze przy stole i robiło się coraz później, oni zaś ciągle nie mogli skończyć rozmowy o sprawach Bożych. Wówczas mniszka ta, siostra Benedykta, powiedziała do niego: „Proszę cię, nie porzucaj mnie tej nocy! Rozmawiajmy aż do rana o radościach życia wiecznego”. „Cóż ty takiego mówisz, siostro?” – odparł Benedykt. – „Nie mogę spędzić nocy poza klasztorem”. A niebo było tak pogodne, że nigdzie nie było widać najmniejszej nawet chmurki. Kiedy jednak Scholastyka usłyszała odmowę brata, splótłszy palce złożyła ręce na stole i skłoniła na nie głowę modląc się do Pana wszechmogącego. Skoro głowę uniosła, zerwała się tak wielka burza z piorunami i błyskawicami, lunęła taka ulewa, że ani czcigodny Benedykt, ani towarzyszący mu bracia nie mogli jednym krokiem wyjść na dwór. Mniszka bowiem skłaniając głowę na ręce wylała potoki łez, które przemieniły pogodę w deszcz ulewny. Ulewa przyszła natychmiast po modlitwie i tak jedno z drugim się łączyło, że podnosiła głowę już wśród huku piorunów, zupełnie jakby to jej ruch właśnie ów deszcz wywołał. Wówczas mąż Boży widząc, że wśród tych błyskawic i gromów, w powodzi deszczu, nie zdoła powrócić do klasztoru, zmartwiony, zaczął się skarżyć: „Niech ci wybaczy Bóg wszechmogący, siostro. Co ty zrobiłaś?” Ona zaś odrzekła: „Prosiłam cię, a nie chciałeś mnie wysłuchać. Poprosiłam Pana mego i wysłuchał mnie. Teraz więc wyjdź, jeśli zdołasz, zostaw mnie i wracaj do klasztoru”. On jednak nie mógł wyjść na dwór i choć zostać się nie godził, pozostał przecież wbrew samemu sobie. Tak doszło do tego, że całą noc czuwali wspólnie i rozmawiali o sprawach Bożych znajdując pokrzepienie we wzajemnej wymianie świętych myśli. O tym to wydarzeniu myślałem mówiąc, że i Benedykt nie zawsze wszystko, co chciał, mógł uczynić. Biorąc bowiem pod uwagę jego nastawienie, musimy niewątpliwie stwierdzić, iż pragnął, aby utrzymała się jak najdłużej owa piękna pogoda, jaka towarzyszyła mu w drodze z klasztoru. Woli jego przeciwstawił się jednak cud zdziałany przez serce kobiety, której Bóg użyczył swojej wszechmocy. Nic dziwnego, że długo tęskniąc do brata była ona owej godziny silniejsza od niego, bo według słów Jana Bóg jest miłością. I jest w tym głęboka sprawiedliwość, że więcej osiągnęła ta, która więcej kochała”.

Współcześnie coraz bardziej popularny staje się MEDALIK ŚWIĘTEGO BENEDYKTA. Należy on do tzw. SAKRAMENTALIÓW. Warto przypomnieć, co na ich temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego: „Święta matka Kościół ustanowił sakramentalia. Są to ZNAKI święte, które z pewnym podobieństwem do sakramentów oznaczają skutki, przede wszystkim duchowe, a osiągają je przez modlitwę Kościoła”. Medalik św. Benedykta jest najstarszym medalikiem w Kościele. Ze względu na liczne przypadki cudownych wydarzeń, zarówno fizycznych, jak i duchowych jemu przypisywanych zyskał nazwę „MEDALIKA PRZEPĘDZAJĄCEGO demony”. Co na nim znajdziemy?

Na awersie: Benedykt na tle ołtarza w prawej ręce ma krzyż, po tej samej stronie znajduje się pęknięty kielich, z którego wypełza wąż – to nawiązanie do rozpoznania przez św. Benedykta trucizny podanej mu przez wrogów w klasztorze w Vicovaro; w lewej ręce Benedykt ma księgę, a pod nią znajduje się kruk, który przechodzi koło chleba – to przypomnienie innego wydarzenia z życia świętego, kiedy to nakazał on krukowi ukrycie zatrutego chleba, który miał Benedykta uśmiercić. Przy postaci św. Benedykta widnieje napis: „Crux Sancti Patris Benedicti – Krzyż Świętego Ojca Benedykta”. Zaś na obrzeżach medalika: „Eius in obitu nostro praesentia muniamur – Niech jego obecność nas broni w godzinę śmierci”.

Na rewersie umieszczone są słowa, które wypowiedział Benedykt podczas ciężkiej pokusy, jakiej doświadczył w grocie w Suciaco – pokonał ją wtedy znakiem krzyża i tymi właśnie słowami, a drugą część egzorcyzmu wypowiedział, gdy wrogowie podali mu napój z trucizną – także nad nim wykonał znak krzyża i naczynie rozpadło się. W całości są to słowa: „Krzyż święty niech będzie mi światłem. Niech szatan nie będzie mi przewodnikiem. Idź precz, szatanie, nie nakłaniaj mnie do złego. Złe jest to, co podsuwasz, sam pij swoją truciznę”. Medalik ten przeżywa aktualnie swój „renesans”, jest wręcz modny. Pojawia się na kubkach, koszulkach, nawet w formie tatuaży. Ważne jest to, by nie traktować go magicznie, medalik nie jest żadną formą amuletu. Aby dostąpić łaski niezbędna jest wiara, modlitwa i pamięć o św. Benedykcie.

Wyjątkowym czcicielem św. Benedykta jest papież senior Benedykt XVI. Warto razem z nim odmówić Litanię do Świętego Benedykta:

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.

Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.

Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami.

Święta Maryjo, Zwierciadło zakonnej doskonałości,

Święty Ojcze Benedykcie,

Święty Benedykcie, miłośniku krzyża,

Święty Benedykcie, wierny naśladowco Jezusa Chrystusa,

Święty Benedykcie, niezwykły w umartwianiu i surowości życia,

Święty Benedykcie, miłośniku ubóstwa, czystości, posłuszeństwa, pobożności i wszelkich cnót,

Święty Benedykcie, serafinie pałający miłością Boga i bliźniego,

Święty Benedykcie, wzgardzicielu świata,

Święty Benedykcie, ojcze nieprzeliczonych synów i córek duchowych,

Święty Benedykcie, mistrzu wszelkiej doskonałości,

Święty Benedykcie, ozdobo Kościoła Bożego,

Święty Benedykcie, wdzięczny przybytku Ducha Świętego,

Święty Benedykcie, zwierciadło bogomyślności,

Święty Benedykcie, obrońco do ciebie się uciekających,

Święty Benedykcie, patronie przeciw pożarom, piorunom, gradobiciu, nieurodzajom i głodowi,

Święty Benedykcie, pocieszycielu smutnych i strapionych,

Święty Benedykcie, patronie we wszelkiej potrzebie,

Święty Benedykcie, uzdrawiający chorych znakiem Krzyża świętego,

Święty Benedykcie, wspomożycielu konających,

Święty Benedykcie, patronie dobrej śmierci,

Święty Benedykcie, możny cudotwórco,

Święty Benedykcie, aniele obyczajów i życia,

Święty Benedykcie, następco patriarchów,

Święty Benedykcie, podobny męczennikom,

Święty Benedykcie, patriarcho mnichów,

Święty Benedykcie, wzorze przełożonych,

Święty Benedykcie, chwało wyznawców,

Święty Benedykcie, naśladowco Apostołów,

Święty Benedykcie, wielką chwałą ukoronowany,

Święty Benedykcie, patronie Europy,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami, Ojcze Benedykcie,

Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się: Módlmy się: Wszechmogący, wieczny Boże, który nas przykładem świętego Benedykta do umiłowania doskonałości zachęcasz, oczyść serca nasze i napełnij łaską Twoją, ażebyśmy przez nią z Tobą złączeni wytrwali w dobrych postanowieniach naszych i służyli Ci wiernie do śmierci, a przez to osiągnęli szczęśliwość wieczną. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

ks. DJ