O… bierzmowaniu

Czy jestem „niegroźny”? – o bierzmowaniu.

Kolejnym – po chrzcie, Eucharystii… – PREZENTEM Pana Boga, jaki otrzymuje człowiek już we wspólnocie Kościoła jest SAKRAMENT BIERZMOWANIA. Wraz z chrztem i Eucharystią sakrament ten należy do grupy sakramentów WTAJEMNICZENIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO, czyli tych, które wprowadzają w tajemnicę chrześcijaństwa i misterium Kościoła. Przyjęcie tego sakramentu jest KONIECZNE jako DOPEŁNIENIE ŁASKI CHRZTU. Sama nazwa „bierzmowanie” pochodzi od staropolskiego słowa „BIERZMO”. Była to gruba belka podtrzymująca strop. Etymologicznie więc: bierzmowanie to UMOCNIENIE.


Historia
W Starym Testamencie prorocy zapowiadali, że Duch Pana spocznie na oczekiwanym Mesjaszu ze względu na Jego zbawcze posłanie: „Duch Pana nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych…” (Iz60,1) Kiedy Jezus przyjmował chrzest z rąk Jana Chrzciciela, zstąpił na Niego Duch Święty, co było znakiem, że jest On tym, który miał przyjść – Mesjaszem, Synem Bożym. Bóg przez usta proroka Ezechiela mówi: „…dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez36,26-27) Z tego i innych zdań wynika, że pełnia Ducha nie miała pozostać jedynie udziałem Mesjasza, ale miała być udzielona całemu ludowi mesjańskiemu. Także Jezus wielokrotnie obiecywał wylanie Ducha. Tę obietnicę wypełnił najpierw tuż po zmartwychwstaniu, kiedy wszedłszy przez zamknięte drzwi ukazał się wystraszonym Apostołom. Wtedy, po słowach – „pokój wam” – jak czytamy u Jana – „tchnął na nich i powiedział im: <<Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane>>” (J20,22-23) Drugi raz swoją obietnicę wypełnił Jezus w sposób bardziej zdumiewający w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy to nad głowami Apostołów ukazały się ogniste języki, „zostali napełnieni Duchem Świętym” i zaczęli „głosić wielkie dzieła Boże”. Ci, którzy wtedy uwierzyli słowom Apostołów i pozwolili się ochrzcić, otrzymali z kolei dar Ducha Świętego. Od tego czasu Apostołowie wypełniając wolę Chrystusa, przez wkładanie rąk udzielali nowo ochrzczonym daru Ducha Świętego, który uzupełniał łaskę chrztu. Owo WKŁADANIE RĄK uznaje się za POCZĄTEK sakramentu bierzmowania. Bardzo wcześnie do gestu wkładania rąk dodano namaszczenie wonną oliwą – KRZYŻMEM, aby lepiej wyrazić Dar Ducha Świętego. Namaszczenie w symbolice biblijnej i starożytnej jest bardzo bogate znaczeniowo. Oliwa jest znakiem obfitości oraz radości, oczyszcza (namaszczano się wtedy przed i po kąpieli), czyni elastycznym, jest znakiem uzdrowienia (łagodzi kontuzje i rany), udziela piękna, zdrowia i siły. Oliwa pachnie – całe życie chrześcijanina ma pachnieć – ma wydawać „miłą Bogu wonność Chrystusa”.

Ks. Herbert Madinger w swej niepozornej książeczce „Spotkać Boga” snuje bardzo oryginalną refleksję, którą kończy paradoksalnym pytaniem: „Czy nigdy jeszcze nie płakałeś nad tym, że jesteś tak niegroźnym chrześcijaninem?”. Pytanie to wydaje się dziwne, ale po przemyśleniu okazuje się trafne, aktualne i powinno choć trochę zaniepokoić. Pójdźmy zatem śladami tego autora:

Wszystko zaczęło się od Jezusa Chrystusa, który był człowiekiem niebezpiecznym. Sam przecież mówił, że przyszedł rzucić ogień na ziemię. Gdyby stało się według Jego woli, postawiłby cały świat na głowie: przekształciłby go jak zaczyn według własnych idei. Ustanowił sobie bojowników, którzy byli równie niebezpieczni jak On. Mówił im: – Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Jego towarzysze musieli wiele ryzykować, bowiem dusza i wielki cel są więcej warte niż ciało i życie. Wbił im to w pamięć. Nie troszczyli się o emeryturę. Nie mieli polis ubezpieczeniowych. Byli dobrze zorganizowani, kierowani centralnie. Zdawali się na prowadzenie przez samego Ducha Bożego. To towarzystwo sprzysięgło się, aby zdobyć świat. Usłyszeli: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody! Byli ludziom sympatyczni, ponieważ płynęło od nich tak wiele pokoju i szczęśliwości, dawanie było dla nich czymś naturalnym, miłosierdzie mieli wypisane na twarzach, ci mężczyźni mieli ręce skore do pracy dla innych. Bóg był ich szczęściem. I dlatego właśnie ludzie nie spuszczali oczu z ich warg, ponieważ i oni TĘSKNILI ZA NIESKOŃCZONYM.
Tyle o pierwotnym Kościele. Warto zapytać o to, jak jest DZISIAJ? Może jeszcze raz to pytanie ks. Herberta Madingera: Czy nigdy jeszcze nie płakałeś nad tym, że jesteś tak niegroźnym chrześcijaninem? Wydaje się, że współcześni chrześcijanie skutecznie UŚPILI dary i łaski otrzymane w sakramencie bierzmowania.

Jakie są SKUTKI sakramentu bierzmowania?


Skutkiem sakramentu bierzmowania jest pełne wylanie Ducha Świętego, jakie niegdyś stało się udziałem Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Bierzmowanie przynosi zatem WZROST i POGŁĘBIENIE łaski chrzcielnej, a więc:


– zakorzenia nas głębiej w Bożym synostwie, tak że możemy mówić: Abba, Ojcze! (Rz8,15) Zauważmy tu, że skutkiem stwierdzenia, że jesteśmy wszyscy Bożymi dziećmi, jest stwierdzenie, że jesteśmy braćmi i siostrami – rodzeństwem w wierze! – to też zobowiązuje.


– ściślej jednoczy nas z Chrystusem


– pomnaża w nas dary Ducha Świętego


– udoskonala naszą więź z Kościołem


– udziela nam specjalnej mocy Ducha Świętego do szerzenia i obrony wiary słowem lub czynem, do mężnego wyznawania imienia Chrystusa oraz do tego, by nigdy nie wstydzić się krzyża.

Jak się udziela sakramentu bierzmowania?

Zwyczajnym szafarzem tego sakramentu jest BISKUP. W razie potrzeby biskup może tę władzę delegować (przekazać) zwykłemu księdzu. Sakramentu tego udziela się w czasie Eucharystii poprzez:

– WŁOŻENIE RĄK i modlitwę o Dary Ducha Świętego

– NAMASZCZENIE olejem KRZYŻMA ŚWIĘTEGO

Włożenie rąk to biblijny gest wyrażający wzywanie Ducha Świętego. Namaszczenie krzyżmem i słowa, które mu towarzyszą – „Przyjmij znamię Daru Ducha Świętego” – wyrażają SKUTKI Daru Ducha Świętego. Przez namaszczenie wonnym olejem ręką biskupa ochrzczony otrzymuje NIEZNISZCZALNY CHARAKTER, znamię Pańskie, razem z Darem Ducha Świętego, który doskonalej upodabnia go do Chrystusa i udziela mu ŁASKI rozszerzania wśród ludzi „dobrej woni”.

Świadek

Z „Obrzędów bierzmowania”: „Poszczególnym bierzmowanym towarzyszy ŚWIADEK, który przygotowuje ich do przyjęcia sakramentu, przedstawia szafarzowi bierzmowania do namaszczenia krzyżmem (symbolicznie idzie za kandydatem i kładzie prawą dłoń na jego ramieniu), a potem pomaga w wiernym wypełnianiu przyrzeczeń złożonych na chrzcie, zgodnie z natchnieniami Ducha Świętego, którego otrzymali”. Zatem świadkiem bierzmowania nie może być osoba PRZYPADKOWA. Kto może zostać świadkiem? Osoba, która: ukończyła 16 lat, jest katolikiem, bierzmowanym i przyjęła już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić (nie może być na przykład świadkiem osoba, która żyje w cywilnym związku, bez ślubu kościelnego), jest wolna od jakiejkolwiek kary kanonicznej, nie jest ojcem lub matką przyjmującego chrzest. Jest dobrze, jeśli – dla podkreślenia jedności z chrztem – świadkiem bierzmowania jest chrzestny (chrzestna), spełniający wcześniejsze warunki. Jest dobrze jeśli dla chłopaka jest to mężczyzna, dla dziewczyny – kobieta (jeśli to niemożliwe – może być inaczej) Jeśli ktoś jest poproszony o pełnienie tej funkcji, a nie spełnia tych warunków, uczciwie powinien o tym powiedzieć.

Trzecie” imię?

Na ten moment – dla podkreślenia związku chrztu i bierzmowania – tzw. trzecie imię (a ściślej patrona – świętego lub błogosławionego Kościoła, który takie imię nosi) wybierają tylko te osoby, których imię chrzcielnie NIE JEST imieniem świętego lub błogosławionego. Jeśli takim JEST, patron chrzcielny ma pozostać także patronem bierzmowania. W przypadku wątpliwości i trudności warto porozmawiać o tym z księdzem. Przy ewentualnym wyborze tego trzeciego imienia, kryterium wyboru nie może stanowić to, że imię jest „ładne”. Chodzi o konkretny życiorys patrona i o odpowiedź na pytanie – co mnie w nim inspiruje, co jest jakimś wezwaniem, w czym potrzebuję jego wsparcia i modlitwy?

Być może ci, którzy przyjęli już bierzmowanie, pamiętają, że biskup w czasie tej liturgii postawił pytanie: „…jakich łask oczekujecie od Boga w tym sakramencie?” Padła wtedy chóralna odpowiedź: „Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, UMOCNIŁ NAS DO MĘŻNEGO WYZNAWANIA WIARY I DO POSTĘPOWANIA WEDŁUG JEJ ZASAD”
Dotykamy tu problemu ŚWIADECTWA. Dać świadectwo – znaczy uczynić kogoś ŚWIADKIEM mojej wiary. W powieści Robinsona – „Mgławice ziemi” – młody lekarz wypowiada do swojego wierzącego kolegi takie słowa: „Przyszedłem do ciebie aby usłyszeć o życiu wiecznym, o Jezusie, który podobno postał z martwych i czeka na nas, a my ponoć czekamy na Niego…Ale ty plotłeś jakieś głupstwa o meczu futbolowym, ględziłeś o postępie medycyny. Usłyszałem tylko twój bełkot. Zdradziłeś kogoś, przede wszystkim chyba JEGO”.
Jak mówić o Chrystusie? Podobno kiedyś Jezus zapytał Piotra: „Za kogo uważają mnie ludzie?” Wtedy Piotr dumnie odpowiedział: „Tyś jest teofanią eschatologiczną, która żywi ontologicznieintencjonalność naszych relacji podświadomych i interpersonalnych”. Jezus otworzył szeroko oczy ze zdumienia i zapytał: „Jak?” Ale Piotr nie potrafił już nawet powtórzyć. To oczywiście żart, ale…WŁAŚNIE! Chodzi o PROSTE słowa! Chrystus działa w życiu każdego człowieka. Zauważmy, jak beztreściowe i mechaniczne stały się zwroty: „Chwała Bogu”, „Dzięki Bogu”. Oczywiście – świadectwo – to nie tylko SŁOWA, ale JEDNOŚĆ SŁÓW I CZYNÓW, a także MYŚLI! Twoje świadectwo może sprawić, że ktoś inny zachwyci się Chrystusem i Jego Kościołem. W powiastkach mądrościowych Ojców Pustyni jeden z nich zastanawia się: „Jak napoić osła, któremu nie chce się pić?” – i odpowiada: „Trzeba sprowadzić drugiego osła, takiego, którego pali pragnienie i który będzie na oczach swojego brata pił długo, z uciechą i lubością… Pewnego dnia może ten pierwszy pozazdrości mu i zacznie sobie zadawać pytanie, czy nie warto by też zanurzyć pyska w wiadrze orzeźwiającej wody” – przykład ludzi szczerze spragnionych Boga silniej oddziałuje na bliźnich niż to, co możemy o Nim powiedzieć. Jeżeli sakrament bierzmowania daje moc do obrony wiary i umacnia więź z Kościołem, to trzeba zapytać o ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to, co mówi się na temat Kościoła. Życie Kościoła to przecież ulubiony temat w większości zakładów pracy. Czy zatem mamy tyle odwagi by – wykorzystując łaski bierzmowania – zmienić klimat rozmów o Kościele? Bardzo rani się Kościół grzechem UOGÓLNIENIA polegającym na tym, że na pojedyncze przypadki przykleja się etykietkę – „KOŚCIÓŁ”. Niesamowity wiersz napisał Jan Smolec:

„Kościele mój
Nie chcę ci ciążyć
gwałtownością słów
mędrkowaniem próżnym
plotkarstwem wzgardliwym
lub spojrzeniem krzywym
pod adresem twoich kulejących sług

Tyś mi jest Matką
A matkę szanuję
i z bólem spoglądam
kiedy kaszle chora
albo pada z nóg

Kościele mój
Nie chcę ci ciążyć
brudnym rachunkiem
swych przegranych spraw
Tyś jest mi gniazdem
Jakże gniazdo kalać
własne swoje rodzinne
gdzie skrzydła mi rosły
bym pokonał dal

Kościele mój
Nie chcę ci ciążyć
sercem poszarpanym
ciężkim rejestrem
zbyt wygodnych wad

Tyś jest mi stołem
do stołu zasiadam
chleba pożywam i –
znów ze mnie chwat!

Tyś jest mi studnią
Gdy twej wody czerpię
i piję wielkim haustem
spragniony od lat
czuję, że mogę
że mi sił przybywa
że trzeba i warto jeszcze raz”.

Życie łaską bierzmowania to także otwarcie się na obecność Ducha Świętego. Angielski kardynał J. H. Newman dzieli się „pomysłem”: „Chcę objawić wam tajemnice świętości i szczęścia. Jeżeli każdego dnia przez pięć minut uda wam się uciszyć waszą wyobraźnię, zamknąć oczy na wszystko, co jest dostępne zmysłom, a uszy na wszelkie hałasy ziemi, aby wejść w samych siebie i tam w sanktuarium Ducha Świętego mówić do tego Boskiego Ducha: <<Duchu Święty, duszo mojej duszy, uwielbiam Cię, oświeć mnie, prowadź mnie, umocnij mnie, pociesz mnie, mów mi co mam czynić, dawaj mi swe polecenia, obiecuję Ci poddać się wszystkim Twoim życzeniom i przyjąć wszystko, co dopuścisz, aby mi się przydarzyło, pozwól mi jedynie pełnić Twoją wolę.>> Jeżeli będziecie tak czynić, wasze życie będzie płynęło szczęśliwie, pogodnie i w pocieszeniu nawet podczas najboleśniejszych zdarzeń… Poddanie się Duchowi Świętemu jest tajemnicą świętości”. Jeszcze prościej radzi arcybiskup A. Nossol. Mówi on, że sam zsuwa się z łóżka na kolana i trzykrotnie wypowiada słowa: „Veni sancte spiritus” – tzn. „Przyjdź Duchu Święty”. W Ga5,22 czytamy, że: „Owocem Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i panowanie nad sobą”. Spróbujmy zaprzyjaźnić się z Duchem Świętym, a na pewno te cnoty staną się naszym udziałem.

Bierzmowanie WARUNKUJE dojrzewanie w wierze – jest łaską pomagającą w dojrzewaniu. To nie jest „certyfikat” dojrzałości, ale INICJACJA, czyli WEJŚCIE NA DROGĘ dojrzałości. Bierzmowanie jest „KU CZEMUŚ” – jest częścią procesu wchodzenia do Kościoła, a nie zakończeniem „przygody’ z Kościołem. Kto w momencie bierzmowania myśli, że SKOŃCZYŁ, ten duchowo „jest skończony”. Do bierzmowania przystępują ci, którzy nie zmarnowali łaski chrztu – są niestety ludzie nie zainteresowani tym sakramentem…

Często bierzmowanie pozostaje PREZENTEM NIE ODPAKOWANYM…..

DJ